Geoblog.pl    nadia    Podróże    Syria - Liban    Sajda – palestyńska wyżerka i sensacje żołądkowe
Zwiń mapę
2011
19
lut

Sajda – palestyńska wyżerka i sensacje żołądkowe

 
Liban
Liban, Sajda
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4097 km
 
Po galopie przez Bejrut wsiadłam w autobus do Sajdy i ruszyłam na spotkanie z Nasrim Hajjaj, palestyńskim pisarzem i twórcą filmów. Chciałam dowiedzieć się trochę więcej o obozach palestyńskich i sytuacji ludzi w nich mieszkających. Nasri urodził się w największym na terenie Libanu obozie dla uchodźców palestyńskich Al-Helweh jako jeden z niewielu robi to co kocha, mimo że nie jest pełnoprawnym obywatelem. Palestyńczycy to tutaj druga kategoria, nie mogą kupować ziemi ani mieszkań poza obozami, nie mogą też poza nimi wykonywać większości dobrze płatnych zawodów, a w obrębie obozu ilu może być np. architektów jeśli nie wolno w nim budować?
Nasri też mieszka w dużym wynajmowanym mieszkaniu, które było wcześniej wynajmowane przez jego rodzinę, jednak mimo tego że jest to de facto jego dom nie może go mieć na własność.

Bliskowschodni kult El Comandante

Na półce w mieszkaniu stoi latarka z portretem Che Guevary. Zaciekawiła mnie, bo El Comandante na Bliskim Wschodzie jest teraz wszędzie. W hotelu w Tartus był w postaci piosenki „Hasta siempre” tak jak w jednej z kafejek internetowych, w mieszkaniu Abeda jest jego portret, a Bassam po prostu wygląda jak Che (zresztą kiedy go przesłuchiwali w Damaszku pierwsze co powiedzieli na jego widok to: no proszę, jest i nasz syryjski Guevara). Podczas rewolucji w Egipcie powiewały portrety Che, tak samo jak w Tunezji. Nauczyłam się, że jak ktoś ma w domu jego portret to najprawdopodobniej można z tym kimś dość otwarcie pogadać. Zapytałam więc Nasriego o co chodzi z tym kultem Che. Przecież jakby nie patrzeć to te rewolucje są przeciw komunizmowi, przeciw reżimowi i ogólnie jakoś mi to nie przystaje. Jednak Che na Bliskim Wschodzie ma swój kult. Jest postrzegany nie jako ten, który zakładał obozy pracy i zabijał z zimną krwią, nie jako ten, który mówił o wyłączeniu myślenia i staniu się efektywną maszyną do zabijania. Tutaj El Comandante jest tym który walczy o wolność, który nie żyje w strachu, który żyje według swoich zasad i to żyje w pełnym sensie tego słowa.
Największym problemem tutaj na Bliskim Wschodzie jest stagnacja i poczucie, że nic nie da się zrobić. Ludzie żyją tak żeby się nie wychylać dlatego też ktoś kto potrafi decydować o sobie o swoim losie o losach innych ludzi, ktoś kto zginął za ideały jest prawdziwym bohaterem. Liczy się pewien przetworzony obraz dający ludziom siłę, a nie ideologia realnego Guevary.
Pytałam czy na fali tych kolejnych rewolucji coś zmieni się w sprawie palestyńskiej w Libanie. Nasri twierdzi, że nie. Tutaj chyba już nikt nie wierzy.
Sami Libańczycy też się nie boją, że będą jakieś manifestacje. Ludzie z którymi rozmawiałam twierdzili że kolejna będzie Arabia Saudyjska a potem to zależy od wyniku rewolucji. Libia nie ma szans na zmiany według wszystkich z którymi rozmawiałam. W przypadku tych wystąpień wszyscy są zgodni „będzie rzeź”, ale mówią też „wreszcie się postawili”. W Jemenie będzie prawdopodobnie to samo. Natomiast jeśli chodzi o Arabię Saudyjską to słyszałam opinie że jeśli tam się powiedzie to następna jest Syria, jeśli w Arabii Saudyjskiej nic nie będzie się działo albo to co się stanie nie odniesie żadnych skutków to prawdopodobnie wystąpienia zatrzymają się może nawet na kilka lat.

Ciężki poranek

Tak sobie dyskutowaliśmy kilka godzin przeplatając to tradycyjnym palestyńskim jedzeniem. Najbardziej tradycyjna palestyńska potrawa to kurczak z ryżem ciecioką i warzywami oraz różne sałatki z polnych ziół wszystko podawane z płaskim okrągłym chlebem, takim jak wielki naleśnik lub trochę grubszym z ziołami, a do tego wino, potem palestyńska brandy. Niestety mój żołądek z samego rana odmówił mi posłuszeństwa. Właściwie to zbuntował się przeciw wszystkiemu zielonemu co zjadłam, czyli można powiedzieć, że przeciw większości, bo jestem wegetarianką. Zamiast więc udać się na kolejne spotkanie spędziłam cały długi dzień w łazience zwracając chyba wszystko z ostatniego miesiąca. I była to przyjemność, która trwa i trwa. Na szczęście właściciele pensjonatu byli bardzo wyrozumiali i pozwolili mi okupować łazienkę do 22:00. Potem lotnisko, strefa bezcłowa i kierunek Warszawa.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Multimedia (1)
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
nadia
nadia - 2011-02-21 21:20
Link wydaje się z kosmosu, ale rzeczywiście ten kawałek się słyszy teraz i w Syrii i Libanie. Odjazd.
 
 
zwiedziła 3% świata (6 państw)
Zasoby: 49 wpisów49 84 komentarze84 207 zdjęć207 3 pliki multimedialne3
 
Moje podróżewięcej
11.08.2013 - 12.09.2013
 
 
02.03.2012 - 06.03.2012
 
 
10.09.2011 - 07.10.2011